Sanitariuszka
Po raz pierwszy Pomnik Sanitariuszki w Kołobrzegu zobaczyłam w 2005 roku. Byłam wówczas na leczeniu sanatoryjnym. Widok tej dzielnej kobiety uwiecznionej pomnikiem wywarł na mnie tak ogromne wrażenie, że postanowiłam wydać album z jej zdjęciami, wzbogacone moimi wierszami.
Nawet nadałam jej imię. Dla mnie to jest Sanitariuszka Ela. Album jest już gotowy tylko brakuje mi biografii rzeźbiarza. Oficjalne strony internetowe podają tylko jego imię i nazwisko. Natomiast nie ma nic na temat jego życia i twórczości.
Sam autor pomnika urodził się i wychował również w Kaletach gdzie obecnie mieszkam. Ta wiadomość dodała mi skrzydeł. Rozpoczęłam pracę nad jego biografią.
Adolf Cogiel....architekt, malarz, rzeźbiarz.
Tak wspaniały człowiek a w rodzinnej miejscowości oprócz rodziny nikt go nie pamięta. Dlaczego? - zadawałam sobie pytanie. Po woli zbieram materiały do wydania jego biografii. Jest tego wart - pomyślałam.
Biała mewo
Biała mewo...
Krążysz nade mną
Zaglądasz w głąb
Mego szarego umysłu
Ciężkie krople deszczu
Opóźniają strzał
W słońcu i w deszczu
Ratowałam żołnierzy
Pomoc w cierpieniu
Niosłam na swych rękach
Biała mewo...
Pomóż proszę
Wskaż chwilę i czas
Bym nie przegapiła
Czas biegnie szybko
Niczym posłaniec nieba
Uśmiechem żołnierzy częstowałam
Gdy była taka potrzeba
Biała mewo...
Na próżno szarpię klamką
Niewidzialnych drzwi
Schowek moich wartości
Przeznaczenia i ulgi w cierpieniu.
Wołanie matki
Synu gdzie jesteś?
Czeka matka
Nie powrócił z wojny
Jedynak ukochany
Honor dla Ojczyzny
Życie oddał młode
Opłakuje matka syna
Jak twoja opłakuje ciebie
Sam na obcej ziemi
Nie zapali nikt mu świeczki
W ciemności
Drogi nie pozna
Z tęsknoty
Sama matka odeszła
Teraz razem wracają do domu
W mej głowie
Myśl jedna utkwiła
Czy sama wróciłaś?
Do swego domu
Bez pomocy rodziców.
Rozterka
Powiedz życie
Jak się z tobą zaprzyjaźnić
Jak bezradni bogowie
Niezgrabnie zapobiegliwi
Nie uniknęliśmy wojny
Utraty najbliższych
Płaczu matek i żon z dziećmi
Rzucam się w pogoń
Posiadam więcej głupiego snu
Niż mądrej drogi
Niebo mam nad głową
Rozstąpiło się w rozpaczy
Dusze żołnierzy fruwają w ciemnościach
Przestrzeni nielirycznej
W nieszczelnych granicach umysłu
Rządzący światem
Szukają zaszczutej nadziei
Ledwie tlącej się pamięci.
Myśli ulotne
Przyszła chwila zadumy
Zima jeszcze czy już wiosna
Dziura na niebie i ziemi
Od kul armatnich
Wszystkie ptaki odleciały
Strach obawa ból
Płacz rannych i przestraszonych
Wichura wojny szaleje
Niczym piaski pustyni
Zatrzymać chcę pożogę wojny
Ręce i wzrok w kurzu słabną
Układam się do snu
Zmęczenie zwycięża
Spałam chwil kilka
Matka we śnie dłonią machała
Śpij Elu jesteś jeszcze taka młoda
Mamo! -chciałam powiedzieć
Gdy obudził mnie nalot lotniczy
Czy ją jeszcze zobaczę?
Pragnęłam w rozpaczy.
Jesienna opowieść
Jesienne podwórko
Zburzone domy
Otwarte szczere ciepłe
Serce i dłonie sanitariuszek
Zmęczone opadały z sił
Leśna jesienna ścieżka
Zbrukana została bestialsko
Przez wojenną pożogę
Nie szukam przyczyny wojny
Oczywista dla mnie
Uśmiechu i ciepła na niebie
Szukam bezwiednie
Wojenne kolory
Pozostają niezmiennie
Bez jedzenia bez snu
Szukałam mych braci
Ze mną Krysia Marysia Małgosia
Wszystkich nie zdołam wymienić
Nie ma czasu na schematy
Widząc żołnierzy cierpienie
Wielu odeszło w mych ramionach
Na płacz nie było czasu
Gdzieś w gruzach Romek
Potrzebował naszej pomocy
Szłam za strzałami karabinów
Nie zdążyłam.
Skarby morza
Na jego dnie
Stoi skrzynia zamknięta
Tylko ty masz do niej klucz
Już zardzewiały
Moja dusza woła - otwórz!
Nie chcesz, nie możesz
Jeden dzień, długie lata
Otwórz teraz - proszę?
Zaszyte twoje serce
Nieugięte
Otwórz znowu - proszę?
Szum fal
Mnie zagłusza
Na dnie morza obok niej
Spoczywasz bez chwały
Nikt tam cię nie znajdzie
Marynarzu doskonały
Ja sanitariuszka Ela
Wspominać cię będę.
Biel myśli
Głęboko pod śniegiem
Leżą myśli
Różne są
Ta największa
Jest lodem tęsknoty
Z zimna drżę całym ciałem
Wąska droga między gruzami
Twój ślad żołnierzu na niej
Wzrok mam coraz słabszy
Chciałabym ominąć ten czas
Strachu niepewności żalu
Szukam drogi do domu
Czy go znajdę wśród ruin?
Jęk rannego słyszę
Idę szybko ze mną Krysia
Szuka swego narzeczonego
Przed wojną o rękę ją prosił
Zanim doszłyśmy, umarł
Krysia nie płacze
Twarz z brudu mu obmyła
By do nieba czysty poszedł
Taka była jej potrzeba.
Brzydota
Brzydki charakter
Brzydka pogoda
Brzydki obraz
Brzydkie ubranie
Brzydka wojna
Brzydkie, brzydkie, brzydkie
Zwiędłe kwiaty
Dziura w moście od granatu
Głośny krzyk rannych
Wymięty mundur
Zdradzona miłość
Chora starość
Wytrysk uniesień
Zabije brzydotę
Szalona miłość bez granic
Miss obrazu zdobędzie
Pomoc, uśmiech, ratunek
Miss wojny została.
Sanitariuszko
Unoszę się w zachwycie
Twego serca
Staram się przypodobać
Na fali, przy blasku księżyca
Jestem obok ciebie
Cieleśnie wyjęta
Me oczy nie przestają łzawić
Moje myśli podążają
Na pożarcie światu
Odzywam się
Do ciebie szeptem
Zmowa za plecami ludzkości
Przechodzę obok ciebie
Uchem łowię
Szelest twych słów
Wpatruję się w twe ufne oczy
Elu sprzedam ci moją duszę
Moje myśli, mojego ducha czasu
Z fotografią ducha wszelakiego.
Moje wołanie
Zerwały się ptaki z drzew
Od mego wołania
Elu nadchodzi wieczór
A ty nie śpisz jeszcze
Słoneczne promyki
Mam w koszu swych myśli
Za twą odwagę
Blask słońca palcami trzymam
Ciepły oddech mych ust
Na twym czole składam
Spoglądam za siebie
Wołam głośno
Byłaś ich nadzieją
Wiosną jesteś dla mnie
Wiosenną masz urodę
Zrzucam melancholijny szal
Okryj się też dla mnie
Elu, sanitariuszko
Moja siła dla ciebie
Ponad chmury się wznosi
Chcę zapełnić całe niebo
I o miłość cię prosić.
Mój bukiet
W bukiecik związany wstążką
Schowałam myśli o tobie
Chcę ci go wręczyć od razu
Nie czekając na ciebie tyle
Łzy wzruszenia mnie ogarnęły
Twą odwagą mnie wzruszyłaś
Radość i siłę mi dały
Pragnę o tobie pamiętać
Bo świat jest doskonały
W uśmiechu rozmowy ludzi
To ciepło serc twych przyjaciół
Zerwę ci jeszcze
Gałązkę zielonej nadziei
Którą, dzieliłaś żołnierzy
Weź ją proszę ode mnie
Mą przyjaźnią się z tobą podzielę.
Gdzieś tam
Gdzieś tam jest...
Grób poległych żołnierzy
Którzy, nie wrócili z wojny
Nie zdążyłaś im pomóc
Elu, sanitariuszko
Dusze ich gdzieś tam...
W szczerym polu się gonią
Rodziny gdzieś tam...
Szukają ich bez śladu
Elu, sanitariuszko
Pomóż ich duszom
Sumienie im nie pozwala
Dojść do ładu
Ciała złożone gdzieś tam...
Elu, sanitariuszko
Spróbuj ich odnaleźć
By ich dusze
Zaznały spokoju
I nie były już gdzieś tam...
Szukam Was - rodzice moi
Stąpam po Twoich śladach
Matko, zostawiłaś ich tak mało
Te dawno zatarte, zapomnienia czasu
To po Tobie Ojcze
Nie było cię, gdy dorastałam
Lęk przed śmiercią, jest nędznym
Płodem naszej wyobraźni
Nie wie się nic o życiu, dopóki
Nie zaakceptuje się śmierci
Zbyt mało, nasyciłam się
Waszą miłością
Śmierć mi was zabrała
Przed czasem
Kołobrzeska sanitariuszko
Gdzie szukać twej duszy
Stoję przed twym pomnikiem
Radosną widzę twą twarz
Żołnierza rannego cierpienie.
Poezja - moja miłość
Poezję lubię, słońce i szmer liści
Muzykę, wiatr, obłok błękitny
Po deszczu nocnym
Zapach i zieleni wyścig
Śpiew ptaków w nowym dniu
Gdy ranek po woli wstaje
Promieniem chmury uczesane
W rytmie zegara słonecznego
Zapisuję kolejny zeszyt
Chwile ciszy i wieczory lubię
Pachną fiołkami me wiersze
Słowa, które układam
Wiem, że miłość słyszy
Nawet gdy między
Strofę je schowam
Dla Ciebie sanitariuszko
Układam me wiersze
Wielkość i twą odwagę
Pokazać chcę światu.
Spotkanie z sanitariuszką
Kamienna i zimna
Jest twarz twoja
Elu nawet nie wiesz
Jak cierpi dusza moja
Nie mogę cię przytulić
Ani ręki podać
Jesteś tak daleko, głęboko i zimno
Skończyły się cierpienia
Poległych żołnierzy
Rannych, cierpiących
W chorobie okrutnej wojny
Za bramą niebios
Czekasz na mnie, może
Przyjdę gdy Bóg
Powoła mnie o wiadomej porze
Opiekuj się żołnierzami
Poległymi z Tobą.
Wspomnienie
Nad mogiłą ciemna
Stoję, dziś twoją
Patrząc na twój pomnik
Zalewam się łzami
Wspominam twą odwagę
Nasze fale
Twoich zabaw i radości
Serce nadal mam
Dla ciebie otwarte
Choć cię już nie ma
Tęsknota moja za tobą
Większa niż ogrom nieba
A żyć nadal trzeba
Ujrzałam cię w 2005 roku
Natchnieniem moim byłaś
W mej poezji ukazaną
Zapaloną lampkę ci zostawiłam
Odjeżdżając z Kołobrzegu
Obiecałam powrócić
Elu, sanitariuszko
Nigdy nie zapomnę
Twej odwagi i oddania.
Serce me słyszy
Daleko, daleko ode mnie
Jest grób Jezusa pusty
Panie mej duszy
Czy twoje serce mnie słyszy?...
Głośne wołanie o pomoc
Żal za grzechy głęboki
Prośba o wybaczenie
Czy twoje serce mnie słyszy?...
Jak miłość dozgonną wyznaję
Przestrzegać twych przykazań chcę
Moje życie jest krótkie
Twoje Elu, również takie było
Czy twoje serce mnie słyszy?...
Wiele bólu widziałaś
Ratując rannych żołnierzy
Z uśmiechem ich opatrywałaś
Nadzieję dając na życie
Dla nich je poświęciłaś
Czy twoje serce mnie słyszy?...
Dla ciebie mój ogród
W maju na drzewach wiszą
Zielonych liści wieńce
Dla ciebie
Zakwitły na biało-różowo
Owocowe drzewa w podzięce
Za twą odwagę
Maju, maju mój wiosenny
Wyrazicielem jesteś chwil
Radosnych i bliskich
Kaczeńce zakwitły dywanem
Złocistym dla ciebie
Marzenia moja rozrzucam w chmurach
By do ciebie dotarły
Z zapachem kasztanowca
Motyle liczę w ogrodzie
Barwy od tęczy dostały
Wsłuchując się w trele słowika
Urok maja mnie przenika
Dla ciebie Elu
Hymny będę pisać
Do końca mych dni.
Po raz pierwszy Pomnik Sanitariuszki w Kołobrzegu zobaczyłam w 2005 roku. Byłam wówczas na leczeniu sanatoryjnym. Widok tej dzielnej kobiety uwiecznionej pomnikiem wywarł na mnie tak ogromne wrażenie, że postanowiłam wydać album z jej zdjęciami, wzbogacone moimi wierszami.
Nawet nadałam jej imię. Dla mnie to jest Sanitariuszka Ela. Album jest już gotowy tylko brakuje mi biografii rzeźbiarza. Oficjalne strony internetowe podają tylko jego imię i nazwisko. Natomiast nie ma nic na temat jego życia i twórczości.
Sam autor pomnika urodził się i wychował również w Kaletach gdzie obecnie mieszkam. Ta wiadomość dodała mi skrzydeł. Rozpoczęłam pracę nad jego biografią.
Adolf Cogiel....architekt, malarz, rzeźbiarz.
Tak wspaniały człowiek a w rodzinnej miejscowości oprócz rodziny nikt go nie pamięta. Dlaczego? - zadawałam sobie pytanie. Po woli zbieram materiały do wydania jego biografii. Jest tego wart - pomyślałam.
Biała mewo
Biała mewo...
Krążysz nade mną
Zaglądasz w głąb
Mego szarego umysłu
Ciężkie krople deszczu
Opóźniają strzał
W słońcu i w deszczu
Ratowałam żołnierzy
Pomoc w cierpieniu
Niosłam na swych rękach
Biała mewo...
Pomóż proszę
Wskaż chwilę i czas
Bym nie przegapiła
Czas biegnie szybko
Niczym posłaniec nieba
Uśmiechem żołnierzy częstowałam
Gdy była taka potrzeba
Biała mewo...
Na próżno szarpię klamką
Niewidzialnych drzwi
Schowek moich wartości
Przeznaczenia i ulgi w cierpieniu.
Wołanie matki
Synu gdzie jesteś?
Czeka matka
Nie powrócił z wojny
Jedynak ukochany
Honor dla Ojczyzny
Życie oddał młode
Opłakuje matka syna
Jak twoja opłakuje ciebie
Sam na obcej ziemi
Nie zapali nikt mu świeczki
W ciemności
Drogi nie pozna
Z tęsknoty
Sama matka odeszła
Teraz razem wracają do domu
W mej głowie
Myśl jedna utkwiła
Czy sama wróciłaś?
Do swego domu
Bez pomocy rodziców.
Rozterka
Powiedz życie
Jak się z tobą zaprzyjaźnić
Jak bezradni bogowie
Niezgrabnie zapobiegliwi
Nie uniknęliśmy wojny
Utraty najbliższych
Płaczu matek i żon z dziećmi
Rzucam się w pogoń
Posiadam więcej głupiego snu
Niż mądrej drogi
Niebo mam nad głową
Rozstąpiło się w rozpaczy
Dusze żołnierzy fruwają w ciemnościach
Przestrzeni nielirycznej
W nieszczelnych granicach umysłu
Rządzący światem
Szukają zaszczutej nadziei
Ledwie tlącej się pamięci.
Myśli ulotne
Przyszła chwila zadumy
Zima jeszcze czy już wiosna
Dziura na niebie i ziemi
Od kul armatnich
Wszystkie ptaki odleciały
Strach obawa ból
Płacz rannych i przestraszonych
Wichura wojny szaleje
Niczym piaski pustyni
Zatrzymać chcę pożogę wojny
Ręce i wzrok w kurzu słabną
Układam się do snu
Zmęczenie zwycięża
Spałam chwil kilka
Matka we śnie dłonią machała
Śpij Elu jesteś jeszcze taka młoda
Mamo! -chciałam powiedzieć
Gdy obudził mnie nalot lotniczy
Czy ją jeszcze zobaczę?
Pragnęłam w rozpaczy.
Jesienna opowieść
Jesienne podwórko
Zburzone domy
Otwarte szczere ciepłe
Serce i dłonie sanitariuszek
Zmęczone opadały z sił
Leśna jesienna ścieżka
Zbrukana została bestialsko
Przez wojenną pożogę
Nie szukam przyczyny wojny
Oczywista dla mnie
Uśmiechu i ciepła na niebie
Szukam bezwiednie
Wojenne kolory
Pozostają niezmiennie
Bez jedzenia bez snu
Szukałam mych braci
Ze mną Krysia Marysia Małgosia
Wszystkich nie zdołam wymienić
Nie ma czasu na schematy
Widząc żołnierzy cierpienie
Wielu odeszło w mych ramionach
Na płacz nie było czasu
Gdzieś w gruzach Romek
Potrzebował naszej pomocy
Szłam za strzałami karabinów
Nie zdążyłam.
Skarby morza
Na jego dnie
Stoi skrzynia zamknięta
Tylko ty masz do niej klucz
Już zardzewiały
Moja dusza woła - otwórz!
Nie chcesz, nie możesz
Jeden dzień, długie lata
Otwórz teraz - proszę?
Zaszyte twoje serce
Nieugięte
Otwórz znowu - proszę?
Szum fal
Mnie zagłusza
Na dnie morza obok niej
Spoczywasz bez chwały
Nikt tam cię nie znajdzie
Marynarzu doskonały
Ja sanitariuszka Ela
Wspominać cię będę.
Biel myśli
Głęboko pod śniegiem
Leżą myśli
Różne są
Ta największa
Jest lodem tęsknoty
Z zimna drżę całym ciałem
Wąska droga między gruzami
Twój ślad żołnierzu na niej
Wzrok mam coraz słabszy
Chciałabym ominąć ten czas
Strachu niepewności żalu
Szukam drogi do domu
Czy go znajdę wśród ruin?
Jęk rannego słyszę
Idę szybko ze mną Krysia
Szuka swego narzeczonego
Przed wojną o rękę ją prosił
Zanim doszłyśmy, umarł
Krysia nie płacze
Twarz z brudu mu obmyła
By do nieba czysty poszedł
Taka była jej potrzeba.
Brzydota
Brzydki charakter
Brzydka pogoda
Brzydki obraz
Brzydkie ubranie
Brzydka wojna
Brzydkie, brzydkie, brzydkie
Zwiędłe kwiaty
Dziura w moście od granatu
Głośny krzyk rannych
Wymięty mundur
Zdradzona miłość
Chora starość
Wytrysk uniesień
Zabije brzydotę
Szalona miłość bez granic
Miss obrazu zdobędzie
Pomoc, uśmiech, ratunek
Miss wojny została.
Sanitariuszko
Unoszę się w zachwycie
Twego serca
Staram się przypodobać
Na fali, przy blasku księżyca
Jestem obok ciebie
Cieleśnie wyjęta
Me oczy nie przestają łzawić
Moje myśli podążają
Na pożarcie światu
Odzywam się
Do ciebie szeptem
Zmowa za plecami ludzkości
Przechodzę obok ciebie
Uchem łowię
Szelest twych słów
Wpatruję się w twe ufne oczy
Elu sprzedam ci moją duszę
Moje myśli, mojego ducha czasu
Z fotografią ducha wszelakiego.
Moje wołanie
Zerwały się ptaki z drzew
Od mego wołania
Elu nadchodzi wieczór
A ty nie śpisz jeszcze
Słoneczne promyki
Mam w koszu swych myśli
Za twą odwagę
Blask słońca palcami trzymam
Ciepły oddech mych ust
Na twym czole składam
Spoglądam za siebie
Wołam głośno
Byłaś ich nadzieją
Wiosną jesteś dla mnie
Wiosenną masz urodę
Zrzucam melancholijny szal
Okryj się też dla mnie
Elu, sanitariuszko
Moja siła dla ciebie
Ponad chmury się wznosi
Chcę zapełnić całe niebo
I o miłość cię prosić.
Mój bukiet
W bukiecik związany wstążką
Schowałam myśli o tobie
Chcę ci go wręczyć od razu
Nie czekając na ciebie tyle
Łzy wzruszenia mnie ogarnęły
Twą odwagą mnie wzruszyłaś
Radość i siłę mi dały
Pragnę o tobie pamiętać
Bo świat jest doskonały
W uśmiechu rozmowy ludzi
To ciepło serc twych przyjaciół
Zerwę ci jeszcze
Gałązkę zielonej nadziei
Którą, dzieliłaś żołnierzy
Weź ją proszę ode mnie
Mą przyjaźnią się z tobą podzielę.
Gdzieś tam
Gdzieś tam jest...
Grób poległych żołnierzy
Którzy, nie wrócili z wojny
Nie zdążyłaś im pomóc
Elu, sanitariuszko
Dusze ich gdzieś tam...
W szczerym polu się gonią
Rodziny gdzieś tam...
Szukają ich bez śladu
Elu, sanitariuszko
Pomóż ich duszom
Sumienie im nie pozwala
Dojść do ładu
Ciała złożone gdzieś tam...
Elu, sanitariuszko
Spróbuj ich odnaleźć
By ich dusze
Zaznały spokoju
I nie były już gdzieś tam...
Szukam Was - rodzice moi
Stąpam po Twoich śladach
Matko, zostawiłaś ich tak mało
Te dawno zatarte, zapomnienia czasu
To po Tobie Ojcze
Nie było cię, gdy dorastałam
Lęk przed śmiercią, jest nędznym
Płodem naszej wyobraźni
Nie wie się nic o życiu, dopóki
Nie zaakceptuje się śmierci
Zbyt mało, nasyciłam się
Waszą miłością
Śmierć mi was zabrała
Przed czasem
Kołobrzeska sanitariuszko
Gdzie szukać twej duszy
Stoję przed twym pomnikiem
Radosną widzę twą twarz
Żołnierza rannego cierpienie.
Poezja - moja miłość
Poezję lubię, słońce i szmer liści
Muzykę, wiatr, obłok błękitny
Po deszczu nocnym
Zapach i zieleni wyścig
Śpiew ptaków w nowym dniu
Gdy ranek po woli wstaje
Promieniem chmury uczesane
W rytmie zegara słonecznego
Zapisuję kolejny zeszyt
Chwile ciszy i wieczory lubię
Pachną fiołkami me wiersze
Słowa, które układam
Wiem, że miłość słyszy
Nawet gdy między
Strofę je schowam
Dla Ciebie sanitariuszko
Układam me wiersze
Wielkość i twą odwagę
Pokazać chcę światu.
Spotkanie z sanitariuszką
Kamienna i zimna
Jest twarz twoja
Elu nawet nie wiesz
Jak cierpi dusza moja
Nie mogę cię przytulić
Ani ręki podać
Jesteś tak daleko, głęboko i zimno
Skończyły się cierpienia
Poległych żołnierzy
Rannych, cierpiących
W chorobie okrutnej wojny
Za bramą niebios
Czekasz na mnie, może
Przyjdę gdy Bóg
Powoła mnie o wiadomej porze
Opiekuj się żołnierzami
Poległymi z Tobą.
Wspomnienie
Nad mogiłą ciemna
Stoję, dziś twoją
Patrząc na twój pomnik
Zalewam się łzami
Wspominam twą odwagę
Nasze fale
Twoich zabaw i radości
Serce nadal mam
Dla ciebie otwarte
Choć cię już nie ma
Tęsknota moja za tobą
Większa niż ogrom nieba
A żyć nadal trzeba
Ujrzałam cię w 2005 roku
Natchnieniem moim byłaś
W mej poezji ukazaną
Zapaloną lampkę ci zostawiłam
Odjeżdżając z Kołobrzegu
Obiecałam powrócić
Elu, sanitariuszko
Nigdy nie zapomnę
Twej odwagi i oddania.
Serce me słyszy
Daleko, daleko ode mnie
Jest grób Jezusa pusty
Panie mej duszy
Czy twoje serce mnie słyszy?...
Głośne wołanie o pomoc
Żal za grzechy głęboki
Prośba o wybaczenie
Czy twoje serce mnie słyszy?...
Jak miłość dozgonną wyznaję
Przestrzegać twych przykazań chcę
Moje życie jest krótkie
Twoje Elu, również takie było
Czy twoje serce mnie słyszy?...
Wiele bólu widziałaś
Ratując rannych żołnierzy
Z uśmiechem ich opatrywałaś
Nadzieję dając na życie
Dla nich je poświęciłaś
Czy twoje serce mnie słyszy?...
Dla ciebie mój ogród
W maju na drzewach wiszą
Zielonych liści wieńce
Dla ciebie
Zakwitły na biało-różowo
Owocowe drzewa w podzięce
Za twą odwagę
Maju, maju mój wiosenny
Wyrazicielem jesteś chwil
Radosnych i bliskich
Kaczeńce zakwitły dywanem
Złocistym dla ciebie
Marzenia moja rozrzucam w chmurach
By do ciebie dotarły
Z zapachem kasztanowca
Motyle liczę w ogrodzie
Barwy od tęczy dostały
Wsłuchując się w trele słowika
Urok maja mnie przenika
Dla ciebie Elu
Hymny będę pisać
Do końca mych dni.
Album "Pamiętać Cię chcę - Kołobrzeska sanitariuszko" ukazał się w listopadzie 2015 roku.
jestem wzruszona tymi wierszami...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa...sama osoba nie żyjącej już Kołobrzeskiej Sanitariuszki wywarła na mnie ogromne wrażenie. O jednej z nich miasto Kołobrzeg nie zapomniało a ile takich bohaterek w czasie wojen zginęło bez pamięci.
Usuń