Myśli wspólne



Myśli wspólne

Tomik dwóch poetów. Jeden z nich to Krystian Borecki.
Młody człowiek, druga klasa Gimnazjum. Bardzo uczuciowy,ciepły i szczery w swych wyznaniach. Nie napisał wierszy tak jak w moim przypadku.Wyraził swoje najgłębsze myśli.
Myśli jak na tak młodego człowieka, bardzo dorosłe i głębokie w treści. Nazwał swoją część w tomiku tytułem:

Złote Myśli w deszczowe dni życia.

Życie potrafi dać kopa najbardziej boli
Kiedy się tego nie spodziewasz
A jeszcze bardziej, kiedy nie masz jak się bronić.

Czasem w walce
Obaj rywale ponoszą klęskę.

Życie jest jak drzwi
Musimy znaleźć odpowiedni klucz
By przez to przejść.

Życie jest jak labirynt
Czasem błądzimy
Ale zawsze znajdziemy jakieś wyjście.

Życie jest jak skrzynia
Tak bardzo się staramy by ją otworzyć
A i tak nie wiemy, co tam jest.

Życie jest życiem
Mamy je tylko jedno
I nie możemy tego zmarnować.

Gdybym mógł
Porwał bym Cię na księżyc
Gdybym potrafił
Zamieszkał bym tam z Tobą.
Gdybym miał czas
Zrobił bym to
Ale jestem zajęty myśleniem o Tobie.

Kolory blakną świat się wali
Cały mój entuzjazm Już się pali
Wszystko co mam
Przed oczami szarzeje
Smutek i cierpienie się za mnie leje
Cokolwiek teraz widzę
Natychmiast ciemnieje
A diabeł się jeszcze ze mnie śmieje
Pomimo tego ciepła szatana
Zimno mi
Bo ma czułość rozlana
A wszystkie te rzeczy
Wracają, każdego dnia.

Żeby coś zrobić, trzeba chcieć
Żeby być smutnym, trzeba mieć powód
Żeby się cieszyć, trzeba umieć
A żeby żyć, trzeba potrafić.

Życie poucza bardziej niż szkoła
Nic nie krzywdzi bardziej niż słowo
Jedna łza, tysiąc uczuć, sto myśli.

Jeżeli nie masz ukochanej osoby
Jeżeli jesteś w depresji
Jeżeli straciłeś wiarę w szczęście
Pomyśl o przyjaciołach
I uwierz,że zawsze na tym świecie
Znajdzie się ktoś
Kto Cię pocieszy doda otuchy.

Przyjaźń jest najcenniejszą
Rzeczą na świecie
Nie możesz tego stracić
Bo człowiek nie może żyć
Bez przyjaźni, miłości.

Są dni, gdy podziwiam piękno słońca
Są dni, gdy radość przeszywa me serce
Są dni, gdy smutek zamienia dzień w noc
Najważniejsza w moim życiu
Jest nadzieja na lepsze jutro. 


Słuchaj Szeptu Mojej Duszy


Moje życie

Wiele lat już przeżyłam
Byłam w niebie
Widziałam też piekło
Kwiatu jednej nocy
Szukałam daremnie
Płynęłam rzeką
Do morza smutku
Nawet kamień
Płakał nad moim losem
Gdy pisałam na nim
Swoją historię
Nadszedł dzień
W, którym wiatr nadziei powiał
Poczułam w sobie
Nową chęć życia.

Droga

Myślami pędzę do przodu
Choć czasu nie wyprzedzę
Próbuję życie złapać w dłonie
Zatrzymać tylko dla siebie
Może się uda, to dobra rada
Słuchać serca chcę
Ono wie, kiedy dusza płacze
A kiedy się śmieje.

Myśli zamarznięte

Monotonnie ciągną się dni
W strugach deszczu
Myśli splątane melancholią
Niczym gałęzie wierzby płaczącej
Wiatr zrywa się w dolinie
Obsypać chce górskie zbocze
Jestem pewna
Że zbłądzone wody z rzeki myśli
W końcu powrócą
Gdy tylko lód stopnieje.

Mój bukiet

W bukiecik związany wstążką
Wsadziłam najpiękniejsze chwile
Chcę Ci od razu wręczyć
Nie czekając na Ciebie tyle
Łzy wzruszenia mnie ogarnęły
Radość i siłę mi dały
Pragnę by Ci służyły
Bo świat jest doskonały
W uśmiechu rozmowy ludzi
To gorąc serca przyjaciela
Zerwę Ci jeszcze
Gałązkę zielonej nadziei
Weź ją proszę ode mnie  
Mą przyjaźnią się z Tobą podzielę.

Głowa do góry

Unoszę głowę do góry
Patrzę w chmury
Widzę coś czego nie rozumiem
Serce drży ze strachu
Słonko w innym kolorze
Mleczna droga?
Chmura śniegu?
A to zwykła zaćma.

Prośba

Błagasz mnie o deszcz, pragnę tylko słońca
Oczy Ci maluję słoneczną pomarańczą
Z tęczą chcę tańczyć, na plaży Twego serca
Błagasz mnie o chmury, mogę Ci dać błękit nieba
Rozwiane Twe włosy czesać mą miłością
Kwiaty z mych snów na poduszce Ci ułożę
Błagasz mnie o wiersze, wszystkich dać nie mogę
Te najpiękniejsze wyślę Ci w pochmurną pogodę
Opiszę w nich kolor mego serca
Dołożę parasol mych marzeń.

Biały gołąb

Na części mojego nieba leci gołąb biały
Krąży w chmurach mych myśli i marzeń
Na chwilę zamknie oczy, pragnę Twego ciała
Kim jesteś?- pytam
Moja klatka już zajęta, śnisz, marzysz, pragniesz
Trzy listy Ci niosę, napisz o mnie poemat wielki
Biały gołębiu, bądź moim natchnieniem
Nie odlatuj z mego snu.

Ulotna pustelnia

Słoneczny Brzeg błyszczy w słońcu
Morze ciepłem zaprasza
Fale delikatnie muskają mi ciało
Zachwycam się urokiem tego miejsca
Czy wrócę tu ponownie?
Czarne chmury nagle nadeszły
Zimne krople chłodzą mi twarz
Tylko ciepło słoneczne ładuje mi baterie
Nigdy tu już nie wrócę.

Głaz rozterki

Ogromny głaz przygniótł me marzenia
Góra wrażeń rozpadła się w nicość
Sułtan wśród nałożnic nie wybrał tylko mnie
Chłodnym wzrokiem obrzucił mnie całą
Na nic była podróż w słońca gorących promieni
Po co wierzyć,pragnąć,szarość życia rozjaśniać
Gdy za rogiem uparcie niepewność spogląda.


Mój sen

W moim śnie ciekawe jest wszystko
Szukam w nim wiary w prawdziwe szczęście
Tam nic się nie zmienia
Wracają Ci, których już nie ma.

Przyjaciel

Dobrze jest
Myślami być przy Tobie
Czuć przyjaźń
Przy kimś być co dzień
Nazwać Cię przyjacielem
Cieszyć się zawsze
Szczerą przyjaźnią
Dla mnie nią jesteś Ty.

Płaszcz codzienności

Zachrypnięty słowik, głosu dać nie może
Zatopiony statek, nie wypłynie w morze
Złamana gałązka, nie da już owocu
Tyle zmartwień naraz
W jednym miejscu siedzi
Oni wszyscy siedzą na złamanej gałęzi
Patrzą  w morze
Wypatrują widma nadziei
Siedzą w głuszy dnia
Pod płaszczem codzienności
Tam też często szaro bywa
Co mi powiesz bracie losie
Znajdziesz ciepło w chmurach
Szarość mych włosów, ciało schłodzone lodem
Idę kamienną drogą, nawet w niepogodę.

Moja poezja

Ja poetka
Zbieram barwy tęczy, nocą piszę wiersze
Głowa moja w deszczu, jest bez parasola
Oglądam okna świat
Gwiazdy współgrają z mym pulsem życia
Ja poetka
Słyszę melodię Twej duszy
Świat maluję kolorem pasteli
By mieć wewnętrzny spokój
Ja poetka
W płaszczu z deszczu stoję u wrót nieba
Piszę wiersze
Wysyłam na chmurce do Ciebie
Tak trzeba.


Las w czerwcu

Pamiętam czerwcowy las z dzieciństwa mego
Nieco teraz zapomniany, cichy i spokojny
Niby nie było w nim nikogo
Lekki wiatr ruszał gałązkami
Nocą mocno wyciszony
Stara gajówka w nim stoi
Biedronki rankiem piją wodę z rosy
Widać przechodzącą sarnę
Dla mnie świeży oddech
To lekka leśna muzyka
Serce moje woła
Słonko jak bardzo cię kocham.

Chciałabym

Chciałabym Twój uśmiech zatrzymać
To on wabi moje zgryzoty
Wówczas milkną serca niepokoje
Podziw budzi dziewicza zieleń
Twój uśmiech smutek zagłusza
Daje mi siły w słabościach
Pozwala mi tuszować smutki
W roztargnionej mej duszy.


Majowy deszcz

Gonią się krople po szybie i łące
Balon zapachu je unosi
Studnia napełnia się miłości wiarą
Głęboka miłość majowa
Skrzydła troskom dodaje
Umiarem taktu dzieli w swej
Majowej miłości
Otchłań piekła zalewa
Ręką łapię kropelki majowego deszczu
Dla podtrzymania miłości
Lawina uczuć zalewa me serce w rozkoszy
To maj pomógł jej wyjść
Stanąć na drabinie tęczy
Łapać głębokie oddechy
Maju twa miłość nie męczy.


Pozdrowienia jesienne

Pozdrowienia jesienne
Ci wysyłam
Na liściu kasztana
Gołąb list dostarczy
Najpóźniej do zmierzchu
Listek kokardą ozdobiony
Z babiego lata uplecioną
Słowa wyjęte z mego serca
Znajdą Cię
Nawet na końcu świata.


Moje miejsce

Mam miejsce
Do, którego wracam
Mam czas
Którego ciągle mi brak
Mam wiarę
By osiągnąć to co chcę
Mam chęć
By nieść miłość
Man zasady
By iść przez życie godnie
Mam nadzieję
By rozwikłać zawiłości świata
Mam radość
By poczuć się swobodnie.

Twój obraz

Maluję twą buzię
Moimi myślami
Zamknęłam oczy
Wyobraźnię rozbudziłam
Paleta kolorów
W rzędzie tęczy stoi
Kolorów radości użyłam
By ujrzeć obraz miłości
Nie tak zwykłej
Nie codziennej
Tęczą malowany
Jest tylko mój.

Kwiat lotosu

Kwiat Lotosu już zakwitł
We włosy go włożę
Może miłość
Zagości w mym sercu
Na dłużej, na zawsze
Lotos im piękniejszy
Tym krócej kwitnie
Życie na rozdrożu stoi
Martwię się, czy zdąży
Drogę do mnie wybierze
Lotosie poczuj
Serca mego drganie
Drogowskazem do mnie
Niech się stanie.

Letni wiatr

Przytulam się
Do letnich tchnień wiatru
Zabieram ze sobą
Lazur tafli lśniącego jeziora
Wkładam kwiaty
Do wazonu
Niech pokażą, swą miłość
W butelce ją zamknę jak wino
Które z czasem dojrzeje
Utkałam z mgieł sukienkę
Ozdobioną promieniami słońca
W niej wejdę
W tajemnicę jutra.


4.05.2011 gazeta   Mała Polska jako tygodnik polonijny z New Britain CT, w USA, wydrukowała mój wiersz.

Majowa miłość

W maju, to znaczy dobrotliwie
Zaglądać w oczy i ludzi twarz
Otwierać serca, majową miłością
Z którego czułość, komuś dam
Majowa miłość, znaczy pewna jest
Na wyciągnięcie, dłoni mej
Ktoś na miłość, tę czeka
Obdarzyć go, miłością chcę
Z raju, dokąd ich wygnano
Sławny wieszcz, o tym pisał
Miłuj, by ciebie miłowano
Majową miłość, daj i bierz.



Tomik "Myśli wspólne" wydany drukiem w marcu 2014 roku.

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz