poniedziałek, 3 października 2016

Rozwiany spokój

wieczór ukradkiem wkrada się
choć słońce jeszcze
na obrazie nieba
dzień się kończy
rozmyślaniom brak końca
głowa trzeszczy od myśli
wszelakich
co mi przyniesie ulgę
utrapienia sen spokojny
senne mary
odrzucam myśli utrapienia
idę spać spokojna
wierzę w noc
jej szept tajemniczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz