Jego pamięć
Szerokim kręgiem
Otacza nas tępota
Naganne obyczaje
Zacofane prawa
Wytrwać na wszelki wypadek
Gwiazda prowincjonalna
Na arenie świata usiadła
Rozum goni rozum
Zygzakiem leżąc na treści
Dzieł malarza wszelakich
Widział koła zbliżone do nieba
Myśl o życiu trwonionym
Naiwnym pędzlem zabłysły
Na głośne z nieba wołanie
Odzywam się szeptem pióra
Łuna słów uderzyła w niebo
Moja szata ogniem osmalona
Choć wdzięczność znikoma
Jego słońce zachodzi, nie zachodząc
Raz jeden w przestrzeni
Stoję czołem do ściany
Boska to nieuchwytność
Życie jest piękne i ziemia jest nasza
Szarpał życie za brzeg listka
Na obrazie zostawionym
Dar hojniejszy niż potrzeba
Nie zamalowana strona płótna
Pogoń za nagim faktem
Zamiast przekornie myśleć
Zbudzić się w porę
Cichutko triumfuję w czasie.
Człowiek tak długo żyje...jak długo go pamiętają
OdpowiedzUsuń