Oddech zmierzchu
Dzień o zmierzchu
Wiatr musnął
Wśród miejskich oficyn
Staw usnął rozlany
Zmęczone oczy kamienic
Zmętniały krwawym żarem
Smętny profil alei drzew
Zarys romantycznych par
Szepty zakochanych syren
Gitary dźwięków słuchają
Romantyczność nastroju
Błysła z okna naiwności
Coś złączone opadło z sił
Zgasło niczym świetliki
Rankiem nad bramą pałacu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz