piątek, 15 kwietnia 2016

Mój miesiąc marzec

Zima odeszła
Wracam z parku
Śnieg stopniał
Ujrzałam murawy
Pierwsze kiełki traw
Nagie jeszcze drzewa
Oczyma upajam się wiosną
Czuję słońce na plecach
Oświeca mnie
Zimowa sierść
Po woli znika
Długa, biała broda zimy
Wiosennym fryzjerem strzyżona
Surowa samotność
Zapas bez dna
To znaczy doskonały.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz