Miasto moich myśli
O świcie moje miasto szuka
wczoraj znalezionych imion
szuka na afiszach i płotach
odwiedza redakcję mojego dziennika
ze zmęczenia sprawdza puls
resztkami sił wykrzykuje hasła
w ławie sądu
szuka sprawiedliwych
wieczorem w zacisznej kafejce
z lampką wina
pyta o imię
w jazgocie i zgiełku słów
za chwilę dogorywa w płaczu
łez gorzko-kwaśnych
jego wnętrzności gniją odorem
okrzesane z radości
sensu uniesienia myśli
zamiast miasta
zwierzę o smutnym spojrzeniu
zaprzęgnięty jak koń
a to mąż zagłady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz