Mój skrawek lasu
w głębokim lesie, nie daleko domu
gęstwina drzew w chmurach mgły ukryła
każdego popołudnia i każdej wiosny
chodzę do lasu odpocząć zmęczona
czuć zapach wijących się paproci
nienagannie wśród drzew
przywitać ptaki, wysłuchać ich pieśni
wesprzeć przyrodę radosnym uśmiechem
wiosną i latem aż do jesieni
podziwiałam jak każdy dzień je zmieni
każdą gałązkę bez opadłych liści
siedząc na zielonym trawy dywanie
czekałam czy moje marzenie się ziści
znam każde drzewo i każde źdźbło trawy
rozpoznam ptaka śpiew nad mą głową
czułość mych uszu nutki wyłapuje
bym mogła zatrzymać tej melodii rytm
promienie słoneczne złapane w lustrze pajęczyn
przeglądają się w diamentowych kroplach rosy
słyszę czasami wiatr, który tęskni
za mną, za moją duszą
za mokrymi stopami od rosy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz